wtorek, 1 czerwca 2010

Kilka słów o Zielonej Glince

 Matka natura zadbała o to, aby dostarczyć nam  naturalnych kosmetyków pielęgnujących  urodę oraz poprawiających zdrowie. Jednymi z dobrodziejstw ziemi, są kosmetyki pochodzenia mineralnego, które cieszą się od dawien dawna dużym uznaniem. Wspaniałym odkryciem kosmetycznym jest Zielona Glinka, która jest produktem w 100 % naturalnym  oraz posiadającym w sobie masę  mikroelementów i soli mineralnych. Zielona Glinka cennym produktem szeroko stosowanym w kosmetyce zwłaszcza do pielęgnacji  cery tłustej ze skłonnością do trądziku i wszelakich wyprysków.  Nie pisze o niej przypadkiem, swego czasu miałam problemy z cerą a zielona glinka naprawdę pomogła mi w walce z niedoskonałościami.  Posiada ona właściwości  oczyszczające i przeciwzapalne, tudzież reminalizujące i antytoksyczne.
Zieloną glinkę można  nabyć w postaci sproszkowanej do samodzielnego zrobienia papki na maseczkę lub w gotowych produktach kosmetycznych. Ja uwielbiam tę pierwszą . Prawdopodobnie wynika to z tego, że lubię mieć jakiś swój wkład w poprawianie urody a mieszanie proszku z wodą i tworzenie dobrodziejstw dla mojego ciała daje mi satysfakcje :) Zamiast iść na łatwiznę i wycisnąć coś z tuby lubię się troszkę pobawić, ale to oczywiście kwestia gustu.
Wracając do wspaniałych właściwości Zielonej Glinki, nie jest ona tylko lekarstwem na młodzieńcze kłopoty z cerą. Stwierdzono jej pozytywne oddziaływanie na cerę dojrzałą, "skłonną" do zmarszczek ( a która cera jest nieskłonna). Ponadto Glinkę stosuje się jako okłady na różne partie ciała pomocne w walce z cellulitem, także jako zabiegi wyszczuplające oraz formujące sylwetkę (wiadomo, że same maseczki cudów nie zdziałają ale pomagają). Mało tego glinka posiada  wspomniane mikro i makro elementy tj. krzem, fosfor, żelazo, azot,magnez,wapń, potas cynk, selen itp.itd. Do czego zmierzam, zmierzam do tego, że rozcieńczoną glinkę zieloną z wodą lub mlekiem  również pije się w celu uzupełnienia niedoboru pierwiastków i soli mineralnych w organizmie ( uzupełnienie diety?).
Kończąc chciałam powiedzieć, że zwykle wychodzę z założenia, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego, ale jeśli to pochodzi z natury to trochę moje podejście się zmienia i nabieram zaufania.. Zielonej glince zaufałam i z całym przekonaniem mogę ją polecić.
Ps. Zabiegi u kosmetyczki z zieloną glinką  sporo kosztują,  kupując glinkę w sklepie zielarskim  oszczędzamy naprawdę duuużo złotówek ;)

6 komentarzy:

  1. dziękuję za poradę, napewno wypróbuję, ponieważ moja córunia najstarsza ma właśnie takie problemy o których piszesz..Dziś jeszcze odwiedzę zielarski sklepik:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny bardzo przydatny tekst :)

    ja tez często stosuję glinkę,nie jest to nowość dla mnie,już dawno odkryłam jej moc :)ostatnio kupuję sama w drogeriach :))

    zablokowałam swojego bloga,wić proszę o Twojego maila,abym mogłą Co zaproszenie wysłać :)
    grd5@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe porady:))
    ja na stare lata zrobiłam się bardzo leniwa...
    nie chce mi się nic na twarz nakładać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kalimonia - mam nadzieję że Twojej córuni także pomoże :) trzymam kciuki !

    Gosiu - cieszę się, że się ze mną zgadzasz ;)

    Taro- mimo wszystko zachęcam do przetestowania papki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że do mnie zajrzałaś. Dziękuję za przemiły komentarz. Twój blog zapowiada się bardzo ciekawie. A zieloną glinkę znam i lubię.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog! Brawo!
    Będę zaglądać, bo nauki i mądrości nigdy za dużo:)
    Glinkę uwielbiam-po niej czuć jak skóra oddycha.
    buziaki***

    OdpowiedzUsuń