Jeszcze tak szybciutko przed wyjazdem na długo oczekiwany urlopik chcę wam pokazać wieszaki, które przyozdobiłam różyczkami. Zrobiłam 2 na próbę, a po powrocie planuję wykonać jeszcze 6 do 8 częściowego kompletu :)
I tym postem dziewczynki żegnam się z wami na 2 tygodnie, wybywam poleniuchować i poplażować trochę, trzymajcie się cieplutko i twórzcie, piszcie, żebym po powrocie miała co nadrabiać przeglądając wasze blogi :)
Znajdziesz tu praktyczne: przepisy kulinarne, porady kosmetyczne, porady ogrodnicze, sposoby oszczędzania pieniędzy,oraz moją radosną twórczość fotograficzną, przemyślenia i wszelakie zapiski autorki.
wtorek, 17 sierpnia 2010
wtorek, 10 sierpnia 2010
Lusterko Decoupage cz. 2
Dzisiaj druga odsłona mojej zabawy z Decoupage. Tym razem eksperymentowałam z preparatem do spękań i muszę przyznać, że efekty naprawdę mi się podobają. Bez długiego rozpisywania zobaczcie same :)
Najpierw zdjęcie z samych spękań
A tu już z naklejonym motywem słoneczników
I jeszcze zbliżenia samych kwiatów
Zdjęcia może nie są najlepszej jakości (cały czas się uczę obsługi mojego aparatu),ale ogólny podgląd jest powiem tylko, że na żywo wygląda to troszkę lepiej.
Najpierw zdjęcie z samych spękań
A tu już z naklejonym motywem słoneczników
I jeszcze zbliżenia samych kwiatów
Zdjęcia może nie są najlepszej jakości (cały czas się uczę obsługi mojego aparatu),ale ogólny podgląd jest powiem tylko, że na żywo wygląda to troszkę lepiej.
sobota, 7 sierpnia 2010
Lusterko Decoupage
Od dawna chodziła za mną myśl, żeby spróbować swoich sił w sztuce Decoupage i w końcu stało się. Zachęcona kursikiem Kapryska zaczęłam się pomalutku przygotowywać, gromadząc potrzebne materiały i zbierając w sobie siły do tego malutkiego wyzwania ;) Troszkę czasu to wszystko trwało, ale w końcu mam pierwsze efekty którymi chce się publicznie pochwalić i poddać ocenie.
Ofiarą padło lusterko w drewnianej ramce, a oto jak wygląda po metamorfozie :

Ofiarą padło lusterko w drewnianej ramce, a oto jak wygląda po metamorfozie :

wtorek, 20 lipca 2010
Jakie wakacje wybieracie ?
Lato w pełni niektóre z was są już po wakacjach inne przed, a ja jestem ciekawa jaki typ urlopowania wy preferujecie ? :)
Ja dziś poniżej przedstawiam kilka propozycji na wakacje tak w maksymalnym zarysie i wersji oszczędnej, co można wybrać by spędzić wakacje nie wydając majątku:
1. Wypoczynek u krewnych w kraju bądź za granicą - jedna z tańszych opcji spędzenia wakacji, gdzie zwykle odchodzą nam koszty noclegów (pod warunkiem, że takowych mamy i jesteśmy z nimi w dobrym kontakcie ;) nie polecam nagłego odświeżania znajomości na okres wakacyjny) Ja takiego szczęścia niestety nie mam, jeśli wy też spójrzmy na dalsze opcje ;)
2. Lato w mieście i okolicy - nikt nie powiedział, że trzeba wyjeżdżać nie wiadomo, gdzie by dobrze wykorzystać urlop. Bywa, że mieszkamy w ciekawych okolicach a nawet nie wiemy jakie atrakcje kryje nasze lub sąsiadujące miasto może warto to sprawdzić zanim wyruszymy w świat? ;)
I tak sobie myślę, że gdybym tylko mieszkała nad morzem to nie wiem czy by mnie gdzieś ciągnęło chociaż, może tak mówię bo nie mieszkam .... ?
3. Żadna z opcji nie pasuje idźmy dalej co powiecie o wakacjach w Kraju? Mówicie czasem wychodzi drożej niż za granicą? Owszem bywa, ale to nie reguła. Wakacje w kraju mają swoje zalety, po pierwsze unikamy bariery językowej, po drugie jesteśmy bądź co bądź przyzwyczajeni do klimatu i nie będziemy mieli problemów z dostosowaniem się. Tańszą opcją dla mniej wymagających jest wyjazd "pod namiot", zdecydowanie mniejsze koszty niż za nocleg w apartamencie. W biwakowaniu pod namiotem najbardziej lubię to że jest to dla mnie swego rodzaju oderwaniem od codzienności. Nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć, ale nawet będąc na polu namiotowym jest to pewna "przygoda" coś innego niż spanie w betonowych czterech ścianach w których przebywa się na co dzień. Bardziej wymagającym którzy poszukują jedynie kwatera chcą ciąć koszty radzę:
a) Wybierać miejscowości które nie są oblegane przez turystów np. jadać w Tatry niekoniecznie musimy szukać kwatery w samym centrum Zakopanego możemy wybrać pobliskie miejscowości gdzie cena kwatery jest co najmniej 1/3 niższa.
b) Szukajcie kwatery z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem pozwoli to na wybranie najkorzystniejszej oferty, a nie wybieranie pierwszej lepszej wolnej kwatery z braku dostępnych miejsc.
4. No i w końcu wycieczki zagraniczne - jedna z najatrakcyjniejszych wydawałoby się opcji, coraz popularniejsze i coraz bardziej dostępne, nie tylko dla zamożnych. Jeśli chodzi o oferty biur turystycznych najbardziej atrakcyjne są zwykle oferty first minute i last minute, czyli dla osób planujących zduuuzym zwykle półrocznym wyprzedzeniem, lub dla tych którzy polują na najlepsze oferty na ostatnią chwile (nie polecane dla większej grupy osób, gdyż te najlepsze oferty zwykle są w małej ilości choć nie wykluczone, że się uda :) )
Dla odważnych - zagraniczny wyjazd można jechać również w ciemno i szukać noclegu na miejscu, w kwaterach lub pod namiotem odrobina emocji przy poszukiwaniu nikomu nie zaszkodziła ;)
Polecane zwiedzanie na własną rękę by nie przepłacać za wycieczki fakultatywne biurom podroży, ewentualnie zawsze taniej wychodzi korzystanie z wycieczek lokalnych u tubylców.
A jakie wakacje wy preferujecie? Wersja oszczędna czy w stylu "coś mi się od życia należy więc raz się żyje" i szalejecie na całego?
Pozdrawiam was serdecznie nie mogąc się doczekać własnego urlopu, który jest jeszcze dla mnie spontaniczną niespodzianką :)
Ja dziś poniżej przedstawiam kilka propozycji na wakacje tak w maksymalnym zarysie i wersji oszczędnej, co można wybrać by spędzić wakacje nie wydając majątku:
1. Wypoczynek u krewnych w kraju bądź za granicą - jedna z tańszych opcji spędzenia wakacji, gdzie zwykle odchodzą nam koszty noclegów (pod warunkiem, że takowych mamy i jesteśmy z nimi w dobrym kontakcie ;) nie polecam nagłego odświeżania znajomości na okres wakacyjny) Ja takiego szczęścia niestety nie mam, jeśli wy też spójrzmy na dalsze opcje ;)
2. Lato w mieście i okolicy - nikt nie powiedział, że trzeba wyjeżdżać nie wiadomo, gdzie by dobrze wykorzystać urlop. Bywa, że mieszkamy w ciekawych okolicach a nawet nie wiemy jakie atrakcje kryje nasze lub sąsiadujące miasto może warto to sprawdzić zanim wyruszymy w świat? ;)
I tak sobie myślę, że gdybym tylko mieszkała nad morzem to nie wiem czy by mnie gdzieś ciągnęło chociaż, może tak mówię bo nie mieszkam .... ?
3. Żadna z opcji nie pasuje idźmy dalej co powiecie o wakacjach w Kraju? Mówicie czasem wychodzi drożej niż za granicą? Owszem bywa, ale to nie reguła. Wakacje w kraju mają swoje zalety, po pierwsze unikamy bariery językowej, po drugie jesteśmy bądź co bądź przyzwyczajeni do klimatu i nie będziemy mieli problemów z dostosowaniem się. Tańszą opcją dla mniej wymagających jest wyjazd "pod namiot", zdecydowanie mniejsze koszty niż za nocleg w apartamencie. W biwakowaniu pod namiotem najbardziej lubię to że jest to dla mnie swego rodzaju oderwaniem od codzienności. Nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć, ale nawet będąc na polu namiotowym jest to pewna "przygoda" coś innego niż spanie w betonowych czterech ścianach w których przebywa się na co dzień. Bardziej wymagającym którzy poszukują jedynie kwatera chcą ciąć koszty radzę:
a) Wybierać miejscowości które nie są oblegane przez turystów np. jadać w Tatry niekoniecznie musimy szukać kwatery w samym centrum Zakopanego możemy wybrać pobliskie miejscowości gdzie cena kwatery jest co najmniej 1/3 niższa.
b) Szukajcie kwatery z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem pozwoli to na wybranie najkorzystniejszej oferty, a nie wybieranie pierwszej lepszej wolnej kwatery z braku dostępnych miejsc.
4. No i w końcu wycieczki zagraniczne - jedna z najatrakcyjniejszych wydawałoby się opcji, coraz popularniejsze i coraz bardziej dostępne, nie tylko dla zamożnych. Jeśli chodzi o oferty biur turystycznych najbardziej atrakcyjne są zwykle oferty first minute i last minute, czyli dla osób planujących zduuuzym zwykle półrocznym wyprzedzeniem, lub dla tych którzy polują na najlepsze oferty na ostatnią chwile (nie polecane dla większej grupy osób, gdyż te najlepsze oferty zwykle są w małej ilości choć nie wykluczone, że się uda :) )
Dla odważnych - zagraniczny wyjazd można jechać również w ciemno i szukać noclegu na miejscu, w kwaterach lub pod namiotem odrobina emocji przy poszukiwaniu nikomu nie zaszkodziła ;)
Polecane zwiedzanie na własną rękę by nie przepłacać za wycieczki fakultatywne biurom podroży, ewentualnie zawsze taniej wychodzi korzystanie z wycieczek lokalnych u tubylców.
A jakie wakacje wy preferujecie? Wersja oszczędna czy w stylu "coś mi się od życia należy więc raz się żyje" i szalejecie na całego?
Pozdrawiam was serdecznie nie mogąc się doczekać własnego urlopu, który jest jeszcze dla mnie spontaniczną niespodzianką :)
poniedziałek, 12 lipca 2010
Moja pierwsza próba szycia ... ostania?
Wędrując po blogowym świecie, co róż to zachwycam się pracami zdolnych artystek zazdroszcząc dziewczynom talentu i podziwiając ich prace. Jednocześnie co jakiś czas odzywa się we mnie jakiś pierwiastek twórczy i ogarnia mnie ochota, żeby też coś zmajstrować.
Myśl ta w mojej głowie od jakiegoś czasu kiełkowała, aż w końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam usiąść do maszyny i ją ciutkę oswoić. Znalazłszy w internecie jak mi się wydawało mało skomplikowany szablon kocura i zapragnęłam go ożywić. Wówczas przypomniałam sobie o starych sztruksowych spodniach zalegających w garderobie (które na dobrą sprawę już nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego) i postanowiłam to właśnie z nich uszyję mojego Klakierka :) Jak postanowiłam tak zrobiłam, choć przyznaję, że dla takiego laika jak ja nie była to taka prosta sprawa jak mi się na początku wydawało. Przy wywijaniu sztruksu nabrałam nieco wątpliwości czy nie jest on materiałem za sztywnym i czy wszystko pójdzie tak jak zakładałam, ale nie było tak tragicznie. Trochę też nagimnastykowałam się, żeby przyszyć głowę łapki i ogon do tułowia kotka, ale jakoś w końcu się udało uf :) Ponoć praktyka czyni mistrza więc od czegoś trzeba zacząć. Ja już czują się nieco bogatsza w doświadczenie i następnym razem nieco inaczej zabrałabym się za szycie min. nie oddzieliłabym głowy od tułowia jak to zrobiłam teraz, i zaoszczędziłabym sobie przyszywania jednego elementu, a efekt byłby ten sam przy tym szablonie no, ale człowiek uczy się na błędach. Choć to miało i swoje dobre strony bo bardziej zaprzyjaźniłam się z igłą i nitką :)
A teraz do rzeczy poniżej efekt moich zmagań krawieckich? I mówcie co chcecie ale i tak jestem z siebie dumna a co! ;)
sobota, 3 lipca 2010
Kwiatów kwitnienie
Dzisiaj przyszedł czas na małe zmiany na blogu i większe porządki w komputerze.
Udało mi się w końcu troszkę ogarnąć mój artystyczny nieład na pulpicie i w folderach uf.
Uporządkowałam jako tako najróżniejsze pliki w tym muzyczne, i posegregowałam zdjęcia tematycznie.
W trakcie tych poczynań, które o zgrozo trwały niespodziewanie długo, natknęłam się min. na wiosenne zdjęcia kwiatów, które to jakiś czas temu uwieczniłam obiektywem aparatu.
Tak więc w ramach porządków postanowiłam pokazać kilka moich ujęć natury - kwiatów.
Udało mi się w końcu troszkę ogarnąć mój artystyczny nieład na pulpicie i w folderach uf.
Uporządkowałam jako tako najróżniejsze pliki w tym muzyczne, i posegregowałam zdjęcia tematycznie.
W trakcie tych poczynań, które o zgrozo trwały niespodziewanie długo, natknęłam się min. na wiosenne zdjęcia kwiatów, które to jakiś czas temu uwieczniłam obiektywem aparatu.
Tak więc w ramach porządków postanowiłam pokazać kilka moich ujęć natury - kwiatów.
środa, 23 czerwca 2010
Maki, Maczki, czyli o moich ukochanych polnych kwiatach.
Dzisiaj będzie troszeczkę zdjęciowo :)
Uwielbiam tą porę roku, gdy łąki i ogródki domowe sycą nasze oczy paletą różnobarwnych kwiatów, i drażnią nasze nosy swoimi wonnymi zapachami. Odnoszę wrażenie, że kwiaty zostały stworzone po to, by nieść radość sercu i podnosić nas na duchu. Ja bynajmniej ich urokowi oprzeć się nie mogę, a radość jaką we mnie wzbudzają znajdując się w moim otoczeniu jest naprawdę wielka.
Uwielbiam wszystkie kwiaty, ale szczególny sentyment wzbudzają we mnie maki! Soczysta czerwień, ich delikatność i kruchość, sprawiają, że są one dla mnie wyjątkowe. Maki, nie są kwiatami, które nadają się do trzymania w wazonie, są zbyt delikatne i szybko więdną nad czym ubolewam, ale w ich ulotności też tkwi pewien urok. Żeby nacieszyć się ich widokiem wybrałam się na spacer w poszukiwaniu moich "płonących" kwieci. Uzbrojona w aparat fotograficzny uwieczniłam pewną zbiorowość maków, rosnących tuż obok torów kolejowych. Prawdę mówiąc jest to jedyne miejsce w mojej okolicy, gdzie można spotkać maki polne w większej ilości. Maczki widać upodobały sobie tory.
A oto efekt mojego uchwycenia tych pięknych kwiatów:
Subskrybuj:
Posty (Atom)